poniedziałek, 20 grudnia 2010

Strach czai się w dzień, aby wyskoczyć w nocy, czyli nie mieszczę się w głowie z samą sobą.

Horacy, wśród wielu wartych uwagi słów, powiedział: kto żyje w strachu, nie będzie dla mnie nigdy wolny. Przeczytałam i zmartwiałam, bo w pierwszej chwili słuszności dostrzegłam w tym wiele - więc nie mogę mienić się człowiekiem wolnym, nie mogę twierdzić, że mam udział w wartości, którą uznaję za najwyższą.


W tym miejscu chcę bardzo podziękować Hikaru za cierpliwe wysłuchanie i pomoc w dojściu do właściwego wniosku. Jestem Twoim dłużnikiem.

W ostatniej swojej notce wytrząsałam się nad dzisiejszą młodzieżą i, już w komentarzach, na mentalność masy.
I tej samej nocy, kręcona po łóżku przez demona bezsenności, pozwoliłam sobie na zwątpienie.
Bo nie da się ukryć, że ludzie z tego tłumu bez indywidualności mają dużo łatwiej. Wystarczy przecież w odpowiednim momencie krzyczeć, w odpowiednim momencie gwizdać i w odpowiednim momencie ryknąć śmiechem. To takie proste.
A obsesyjne dążenie do całkowitej niezależności... ostatnio wgłębiłam się w biografię pewnej osoby, która, mimo pewnych różnic, miała charakter łudząco podobny do mojego (tak, wiem, że porównywanie się do legendy to w pewnym sensie świętokradztwo, a już na pewno objaw ogromnej pychy - ale nigdy nie zaprzeczałam, że świętość to pojęcie do bólu względne i że jestem pyszałkiem). Taki sam egoizm, ta sama potrzeba bycia wolną i nieograniczoną przez nikogo w jakikolwiek sposób, to samo lekceważenie konwenansów i tego, co ludzie pomyślą. Owa osoba (niektórzy już pewnie wiedzą, o kim piszę) stawiała swoją wolność na pierwszym miejscu przez całe życie... i przez całe życie była strasznie nieszczęśliwa.
Kiedyś, zapytana, jak wyobrażam sobie swoje życie, odparłam z powagą chcę być szczęśliwa. Czy ciągłe odstawanie, zbywanie osób usiłujących nawrócić mnie na normalność i odgrywanie roli wystającego gwoździa nie jest po prostu głupotą? Zbędnym wysiłkiem, który i tak prawdopodobnie pójdzie na marne?


Mam do wyboru mniejsze zło, bo i tak jest źle, i tak niedobrze.


Po następnej nocy spędzonej na intensywnych przemyśleniach temat wypłynął sam podczas pewnej rozmowy na gg. Pozwolę sobie przytoczyć fragment (mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe):


:: ile to ja razy usłyszałam "zacznij się zachowywać jak inni"
:: e, tego nie warto słuchać. tak mi się przynajmniej w tej chwili wydaje.
:: Nie warto. Tym bardziej, ze ja bym się na przykład cholernie unieszczęśliwiła.Chciałbyś zacząć słuchać hip hopu i interesować się "literaturom popularnom"?
:: nie... ale mam wrażenie, że i tak źle, i tak niedobrze.
:: Dlaczego?
:: pisałam, ze się boję, nie?
:: Tak.
:: bo teraz, skoro mam porównanie... ona całe życie odstawała, bo chciała żyć po swojemu. i całe życie była nieszczęśliwa.
i tak źle, i tak niedobrze.
ale jednak chyba lepiej unieszczęśliwiać się, będąc w zgodzie ze sobą, niż zadawać sobie gwałt.
:: Bo to drugie to podwójne unieszczęśliwienie.

A z powyższego wypływa pierwsza zasada Nibowej Egzystencji:

Życie w zgodzie z samym sobą, choćby w strachu, to ogromne szczęście, które można i należy mienić wolnością - bo ma się odwagę twierdzić, że dwa i dwa to cztery. A z tego wynika reszta.

A pana Orwella ogłaszam Mistrzem, któremu Horacy do pięt nie dorasta.

9 komentarzy:

  1. Co za system komentarzy beznadziejny...
    Słońce, kolorki na tym tle się zlewają i źle to wygląda. Małe, białe, szczególnie pochyłe pismo też. Spróbuj może bez tła, same czarne? A ewentualnie ja w lutym, po wszystkim i jak ten twór będzie jeszcze żywy, spróbowałabym Ci jakiś szablon skombinować. Jeżeli byś sobie życzyła, of course.
    A w ogóle o jaką osobę chodzi? Bo podejrzewam, że nie o Chrystusa ;)

    Penisokrzesło (i tym sposobem wszystkie komputery szkolne z Cenzorem zablokują tego bloga. Muahahaha)

    OdpowiedzUsuń
  2. Według odkryć genetyki Ty, moja droga, i stary indiański wódz z Północnej Dakoty jesteście mniej zróżnicowani genetycznie niż dwa szympanse z tego samego lasu. Według odkryć psychologii, 90% osób uważa się za wyróżniających się w społeczeństwie. Według moich obserwacji wszyscy są tacy sami. poniżony. Według mnie ogórki są najlepsze z miodem.

    OdpowiedzUsuń
  3. A Orwell to niestety miernota, że aż trzeszczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobo powyżej - a nie przyszło Ci nigdy do głowy, że każdy człowiek jest wyjątkowy i samym swoim istnieniem tworzy nową jakość otaczającego go świata? To jak kartki książki - pozornie wszystkie są podobne, ale każda zawiera nieco inną kombinację słów. A niektóre nawet mają ilustracje.
    Ja jestem inny od reszty, wybijam się nad Iksińskiego ze Szczecina, a Iksiński ze Szczecina także na swój sposób jest inny, niż reszta ludzkiej masy, alienuje się ode mnie i od panny Smith z Yorku. Ona z kolei także uważa się za oryginalną [i jak by nie patrzeć - JEST oryginalna!], wybijającą się nad masę, w tym - oczywiście nade mnie i Iksińskiego.
    Myślałem, że to na tyle oczywiste, że nawet nie warte wspomnienia przez Nibi.
    Nie sądzę, żeby była tego nieświadoma.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie chodzi tutaj - w moim odczuciu - o udowadnianie, że jest się zajebistym i lepszym od reszty, ale o elementarne prawo do powiedzenia, że rzeczywiście JEST się innym, niż pozostali ludzie, i ma się do tego prawo. Podobnie jak do pełnowartościowego życia zgodnie z sobą, a nie z zasadami innych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Poza tym odkrycia psychologii są ostatnio tak wiarygodne i wartościowe, że doprawdy warto się nimi sugerować... Po to każdy jest inny i wolny, by nie uważać każdej "mądrości" wypowiedzianej przez osobistość ze skrótem przed nazwiskiem za prawdy objawione. Tak więc powoływanie się na to jest moim zdaniem tylko dowodem, kto tu naprawdę jest "taki jak reszta".
    Felciu - powiadasz? To w sumie całkiem optymistyczny pogląd. Sama żyję w ciągłym strachu i odstaję od społeczeństwa - jeśli więc to mimo wszytko stanowi o mojej wolności to chociaż tyle mogę się uspokoić.Bo życie łatwe nie jest jednoznaczne życiu szczęśliwemu. A jeśli nie ma po co żyć - lepiej żyć na złość światu. To była główna zasada Arcikowej Egzystencji.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Nencia: teraz lepiej?
    nie, to nie Chrystus. podpowiem, że ta pani była w swoim czasie uznawana za najpiękniejszą kobietę na świecie.
    i co, zablokowały? :'D

    @Kostecki: miło wreszcie mi Cię poznać, co z tego, że tylko internetowo; masz styl pisania tak podobny do pewnej znanej nam obojgu Osoby, że byłam pewna, że to ona.
    nie bardzo obchodzi mnie, że mój genotyp niemal się nie różni od genotypu starego indiańskiego wodza, i że zawieram się w tych 90% społeczeństwa, które jest przekonane o swojej wyjątkowości. Ja żądam jedynie, aby nie oburzano się, że nie chcę się podporządkować czyimś kryteriom i odwalono się od tego, że chcę się, jak to ująłeś, wyróżniać (choć ja użyłabym określenia "istnieć") na swój sposób. Moje obserwacje są diametralnie różne, bo nawet w zbiorowości jej elementy dostosowują się do narzuconych im kryteriów po swojemu. Za ogórkami z miodem nie przepadam. I czemu uważasz, że Orwell to miernota? Osobiście uważam, że tak trafne ujęcie tematu wyklucza bycie takową.

    @Nif: czasami naprawdę mam wrażenie, że używamy jednej głowy. Albo po prostu znasz mnie lepiej niż ja siebie.

    @Arcia: powiadam. Acz nie sądzę, by było to zbytnio optymistyczne. Po prostu wydaje mi się, że jeżeli, mimo obaw przed reakcją ogółu (bo nie oszukujmy się - człowiek jest zwierzęciem stadnym, więc jakaś cząstka tego strachu zawsze będzie w nim siedziała), potrafi się przyznać do tego, że ma się inne zdanie, że chce się żyć po swojemu i nikomu nic do tego - to wolność, bo takim stwierdzeniem wyzwala się z przymusu uważania na swoje czyny i myśli z powodu bo co ludzie powiedzą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm hm bardzo niedobrze z tymi ogórkami. Osoba, od której otrzymałem ten przepis uważała, że tak właśnie musi smakować wiosna i niewątpliwie miała rację. A z jakim miodem próbowałaś? Spadziowy jest w tym wypadku rzeczywiście do niczego; powiedziałbym, że najlepiej pasuje lipowy, ale nie jest to jakoś głęboko ugruntowane przekonanie, taka, powiedzmy sobie, niepewna siebie opinia. Dużo też zależy od ogórka - wiem, że w wielkim mieście trudno o poczciwego, wyhodowanego na działeczce, warto jednak poszukać po bazarkach, efekt z nawiązką odpłaci trud włożony w poszukiwania. Dobry ogórek poznamy po głębokozielonym odcieniu skórki i niewielkiej liczbie wypustek. Należy też pamiętać, aby obierać je we właściwym kierunku, w przeciwnym razie ich smak jest gorzki i ewidentnie psuje całość wiosennej kompozycji.

    A Orwell miał po prostu paskudny język i pisał rzeczy oczywiste, trywialne i nudne w sposób pozbawiony wdzięku. Można to samo zrobić lepiej i ładniej (Proces i Zaproszenie na egzekucję).

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeklęty Herbert, przeklęty Gombrowicz, co za biedaki, na pewno nie chcieliby być porównywani. I przeklęte grupy na fb, biedni ludzie, którzy się do nich zapisują! Gdzie szampan i ostrygi?


    Hyyyyy, a może chcieli! Może to oni wymyslili tą maturę właśnie, te grupy na fb własnie i zabrali szampan i ostrygi! Potrójnie przeklęci!

    OdpowiedzUsuń